Na terenie CBK w Pisarzowicach w ramach akcji Dolny Śląsk bez smogu stanął pyłomierz. Wcześniej urządzenie stało m.in. w Kamiennej Górze, gdzie normy były przekroczone siedmiokrotnie. 

 

Pyłomierz będzie stał w Pisarzowicach przez siedem dni. Wtedy też poznamy jakość powietrza na terenie sołectwa. 

Wyniki pomiarów pierwsze 24h:


Podsumowanie badania (za gminakamiennagora.pl):

Pomiary jakości powietrza w Pisarzowicach 23-30.01.2019
„Dolny Śląsk bez smogu” to wspólna akcja Radia Wrocław,
Dolnośląskiego Alarmu Smogowego oraz Instytutu Rozwoju Terytorialnego, do której przyłączyła się Gmina Kamienna Góra.
W dniach 23-30 stycznia 2019 r. wykonane zostały pomiary jakości powietrza w zakresie stężenia pyłu PM10 w Pisarzowicach. Sprzęt był zainstalowany na dachu budynku Centrum Biblioteczno-Kulturalnego.
Poniżej wykres pokazujący średnie dobowe stężenia PM10. Pozioma linia oznacza normę średniodobową dla pyłu PM10 – 50 µg/m3. Ponieważ dane z pierwszego i ostatniego dnia pomiarów są niepełne, średnie dobowe policzone zostały tylko dla 6 dni. Dodatkowo, dla sprawdzenia tendencji porównaliśmy stężenie średniodobowe ze wskazaniami z najbliższej
stacji IOŚ mierzącej ten sam parametr (PM10) – w tym przypadku stacji w Wałbrzychu:
W przeciągu 6 pełnych dni pomiaru w Pisarzowicach mieliśmy 1 dzień z przekroczeniem dopuszczalnego pułapu stężenia pyłu PM10 (czyli 50 µg/m3).
Należy jednocześnie pamiętać, że wyniki z pomiarów:
• są uzależnione od panującej wówczas pogody (siły i kierunku wiatru, padający deszcz
czy śnieg także oczyszcza oczyszczają powietrze z pyłów). Pogoda jaka panowała
podczas naszych pomiarów jest do sprawdzenia tu: https://www.ekologia.pl/pogoda/
polska/dolnoslaskie/kamienna-gora/archiwum,styczen 
• wyniki zależą też w dużym stopniu od lokalizacji urządzenia;
• wyniki są próbką tylko dla tego przedziału czasowego (6 z 365 dni) i tylko dla tego
miejsca, gdzie stał pyłomierz,
• pomiary nie zastępują oficjalnych badań i nie stanowią podstaw do określenia stanu
powierza przez cały rok. W tym celu najlepiej zainstalować profesjonalny sprzęt na
stałe;
• średnie dobowe dla PM10 są unormowane, krótsze – już nie. A przecież oddychamy
cały czas. I najgroźniejsze są skokowe wzrosty zanieczyszczeń powietrza – jak
wskazują lekarze;
• pomiary nie sprawią, że poprawi się jakość powietrza. Zazwyczaj jest wręcz
odwrotnie – modelowania często okazują się niedoszacowane, pomiary zaś wskazują
faktyczny, gorszy stan jakości powietrza.
Kolejny wykres pokazuje zaś stężenia PM10 w układzie ciągłym:
Z wykresu widać, iż wzrosty stężeń notowane są przede wszystkim w godzinach wieczornych, ale także i nad ranem. Wiąże się to z faktem rozpalania w piecach rankiem i wieczorem - po powrocie ludzi z pracy do domu. Wieczorem ustaje także naturalna konwencja powietrza powodowana promieniami słonecznymi. Wyjątkiem był dzień 26 stycznia, kiedy to zapylenie
utrzymywało się na wyjątkowo wysokim poziomie przez cały dzień (max 377 µg/m3 o godz. 10:10), co poskutkowało przekroczeniem normy dobowej dla PM10.
Główne źródło zanieczyszczeń powietrza w Polsce stanowi niska emisja – czyli dym unoszący się z gospodarstw domowych (niskich kominów). Spalanie paliw stałych (węgla, drewna, ale także niestety i śmieci) w celach grzewczych decyduje o niechlubnej pozycji Polski jako kraju z najgorszym powietrzem w całej Unii. Dla pyłu zawieszonego PM10 prawo UE określa
wartości dopuszczalne:
• normę roczną – 40 µg/m3
• normę dzienną – 50 µg/m3.
Co ważne, norma dzienna nie może być przekroczona więcej niż przez 35 dni w roku. Wymogi WHO w tym zakresie są większe (tzw. air quality quidelines): roczne stężenie PM10 nie powinno przekraczać 20 µg/m3 (dzienna norma jest taka sama jak w prawodawstwie UE).
Skąd ten smog?
Źródłem zapylenia w sezonie grzewczym jest przede wszystkim dym uchodzący z domowych kominów, pochodzący ze spalania paliw stałych, głównie węgla i drewna. Niestety, do tego koktajlu zanieczyszczeń dokładają się także śmiertelnie trujące substancje uwalniane w wyniku spalania śmieci. Przy braku warunków dla rozwiewania i rozmywania
zanieczyszczeń (wiatry i deszcze), notuje się ich koncentrację zwłaszcza na terenach gęsto zabudowanych, czy w kotlinach i dolinach górskich.
Uchwała antysmogowa dla Dolnego Śląska
Dolny Śląsk to jeden z 3 najbardziej zanieczyszczonych województw w Polsce. Jak pokazują coroczne raporty Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, praktycznie wszystkie gminy w regionie mają problem z zanieczyszczeniami powietrza. Każdy sezon grzewczy to czas morowy dla Dolnoślązaków. Ostrożne szacunki wskazują, że rocznie z powodu zanieczyszczonego powietrza umiera ok. 3000 mieszkańców i mieszkanek Dolnego Śląska.
Zgodnie z przyjętą jednogłośnie 30.11.2017 r. uchwałą antysmogową dla Dolnego Śląska, w Pisarzowicach od 1 lipca 2018 roku nie można spalać mułów i flotów węglowych, węgla sypkiego o uziarnieniu poniżej 3mm, węgla brunatnego oraz mokrego drewna (o wilgotności pow. 20%). Dalej można używać węgla i drewna, ale tylko wysokiej jakości. Od 1.7.2018 nie można też montować nowych „kopciuchów”, tylko piece i kotły spełniające wymogi emisji
pyłu określone dla ekoprojektu. Do roku 2024 roku mają zniknąć obecnie używane „kopciuchy”, zaś kotły klasy 3 lub 4 będą mogły pracować jeszcze do 2028 roku. Docelowo mają pozostać w użyciu tylko urządzenia grzewcze na paliwa stałe spełniające wymogi ekoprojektu. W celu obniżenia emisyjności obecnie używanych „kopciuchów” uchwała antysmogowa zezwala na stosowanie elektrofiltrów (które od lat używa przemysł zmuszony przepisami do redukcji zanieczyszczeń
powietrza).
Polacy mają żelazne płuca
W Polsce normy dobowe dla pyłów drobnych PM10 są ustalone na trzech poziomach:
• poziom dopuszczalny 50 µg/m3 (dobowy)
• poziom informowania 200 µg/m3 (dobowy)
• poziom alarmowy 300 µg/m3 (dobowy)
Warto tu zauważyć, że polskie poziomy są wyjątkowo liberalne w kwestiach informowania i alarmowania społeczeństwa o smogu, który w takich dawkach poważnie zagraża naszemu życiu i zdrowiu. We Francji na przykład poziom alarmowy wynosi 80 µg/m3, w Czechach 100 µg/m3, w Wielkiej Brytanii: 101 µg/m3. Stąd apele alarmów smogowych i naukowców
o obniżenie poziomów do standardów powszechnie obowiązujących w Europie.
Radek Lesisz